
Rzezie, mordy zbiorowe, celowa eksterminacja, zabieranie dzieci to tylko przykłady tego, co jest przejawem ludobójstwa. Zawsze z ludzkością związane jest ludobójstwo w różnych odsłonach. Aż dziw bierze, że to ludzie tak postąpili, aż nie chce się wierzyć, do czego zdolny jest człowiek. Gdzie człowieczeństwo, miłosierdzie, miłość bliźniego były, kiedy enkawudzista strzelał w tył głowy oficerowi polskiemu, gdzie było miłosierdzie hitlerowca wrzucającego cyklon B do komór gazowych, gdzie było sumienie inkwizytorów palących na stosach kobiety posądzane o czary? Dalej ktoś mógłby spytać ? gdzie był Bóg pod jakąkolwiek postacią ? Jezusa, Buddy, Jahwe? To trudne pytania i nie ma na nie odpowiedzi, choć niektórym poruszonym tą tematyką zajmuje całe życie szukanie odpowiedzi. Bogowie milczą, ofiary milczą, żyjący powinni pamiętać i robić wszystko, by nie powtórzył się koszmar Holocaustu, Katynia, Rwandy, Srebrenicy, Wołynia. Od XVIII do XX wieku ? mimo że ludzkość nazywana była cywilizacją, że odbyła się rewolucja techniczna, naukowa, że człowiek tyle dokonał i odkrył ? cyklicznie obserwuje się ludobójstwo, mordy, eksterminację. Po co? W imię czego? Nie wiadomo, czym kierują się ludzie nakazujący takie zbiorowe mordy i nie wiadomo, czym kierują się ci, którzy dokonują takich aktów terroru. Chęć zysku, pieniądze, władza, buta, pycha, zawiść? Pewnie wszystkiego po trochu, ale po co? Co widzi morderca, kat zabijający z zimną krwią dziecko, kobiety, wszystkich uznanych za odmiennych, obcych? Czy to dlatego strzelano w tył głowy, żeby nie widzieć oczu ofiar? Straszne są oblicza człowieka, okrutna jest ciemna strona ludzkiej duszy. Ludobójstwo, które zostaje popełnione, niczego nie uczy katów, mimo że świat potępia takie zachowania i akty. Ludobójstwo też niczego nie uczy ludzkości, bo ciągle żywe są przejawy ludobójstwa i jego przejawów.